Doktor Jekyll i Mr Hyde, czy może...


Doktor Jekyll i Mr Hyde, czy może...
Każdy przeżywa w swoim życiu okresy "poznania". Czy gdy stresujemy się pewną rzeczą, czy gdy coś paraliżuje nas do kości. Zawsze wtedy (JA) myślę sobie, że o wiele bardziej wole takie stany od tych, gdy po prostu jestem. Czy nie po to żyjemy sobie tutaj na świecie, żeby poznawać? Na pewno wielu z nas miało okresy, gdy wydawało im się, że to co robią nie ma kompletnie sensu, ale czy lepiej jest nic nie robić zamiast tego? Lubię doprowadzać sprawy do końca obojętnie jakie by nie były, oczywiście nie zawsze mi się to udaje, ale staram się nie poddawać.

 Który z moich (Ja) pisze tutaj sobie i gapi się w biały ekran, czy zawsze jestem tym samym człowiekiem, czy ktokolwiek może powiedzieć, że w każdej chwili swojego życia jest dokładnie tą samą osobą? Czy to byłoby zdrowe? Nie mówię tutaj o 'maskach', które czasami zdarza się nam przywdziewać, ale czy zawsze powinniśmy być pewni siebie, czy zawsze powinniśmy być na siłę dorośli, czy może wtedy gdy "poznajemy" siebie, swoje wnętrze powinniśmy na chwilę pozostawić te cechy które "ukazują" nas jako ludzi radzących sobie ze wszystkim, pewnych siebie, czy nie lepiej czasem tą "twardość", która jest tak bardzo pożądana w naszym teraźniejszym świecie zamienić na wrażliwość i może trochę dziecinność, czy te "świetne" cechy są nam potrzebne czy może wtedy lepiej być wrażliwym i może trochę dziecięcym, dziwnym? Czy to właśnie nie wtedy jak byliśmy małymi dziećmi pomimo tak małego wzrostu tak wiele dowiedzieliśmy się o świecie...beztroska i swoboda niedostrzeganie barier społecznych, pozwala właśnie dzieciom na tak szybki rozwój. A ilu 'Ciebie' jest w Tobie?

P S Za namową miłych ludzi wracam do pisania...i udostępniania zdjęć, ale z pokorą!

2 komentarze:

Zo pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Zo pisze...

brak wewnętrznego cenzora sprzyja dzieciom. i z tym cenzorem czasem i dorośli powinni zmagać się i walczyć.
we mnie ostatnio dwie "JA". jedna to ta w "okresie poznania", druga zaś to taka "radząca sobie ze wszystkim". tylko, że druga "JA" chwilowo mocno nieudolna i kuleje.

dobrze, że wracasz do pisania. dobrze się czyta.
pozdrawiam.