Główna rola, w filmie w którym gram



"Jeden z najwybitniejszych filmów, zaliczonych do tzw. kina moralnego niepokoju. Jego głównym bohaterem jest Filip Mosz - kapitalnie grany przez Jerzego Stuhra - zaopatrzeniowiec w zakładzie przemysłowym gdzieś w podkrakowskim miasteczku. Momentem przełomowym w jego życiu staje się kupno amatorskiej kamery filmowej. Filip bowiem, jako człowiek bez reszty oddany rodzinie, pragnie uwiecznić narodziny i rozwój swej córki. Wieść o zakupie Mosza obiega zakład pracy. Filip otrzymuje propozycję nakręcenia filmu z okazji dwudziestopięciolecia istnienia przedsiębiorstwa. Dyrektor zakładu obejmuje nawet protektorat nad nowo powstałym amatorskim klubem filmowym. Kieślowski z niezwykłą przenikliwością ukazuje powolną ewolucję Filipa, który z człowieka "schowanego" we własną prywatność i ceniącego ponad wszystko "święty spokój" przeobraża się w społecznika i artystę, wrażliwego na ludzką krzywdę i niesprawiedliwość. Amatorskim filmom Mosza daleko bowiem do propagandy sukcesu. Wręcz przeciwnie - samorodny reżyser bezkompromisowo pokazuje wynaturzenia dookolnej rzeczywistości. Cena prawdy jest wszakże wysoka. Filip za swój film otrzymuje nagrodę. Zakłada Amatorski Klub Filmowy. Coraz bardziej wciąga się w te prace, zaniedbując rodzinę i dom. Kręci krytyczny film o miasteczku i film o robotniku - kalece. Zostają one wyświetlone w telewizji. Filip przekonuje się, że jego działalność i trudność nie tylko pomaga, ale także rodzi konflikty, a nawet dramaty. Poznaje wagę odpowiedzialności, granice wolności twórczej, cenę uczciwości. Po zasadniczej rozmowie z dyrektorem Filip postanawia zrezygnować z robienia filmów, nie chce bowiem, by szkodziły one komukolwiek. Wraca do domu, ale żona odeszła już z dzieckiem nie mogąc znieść stałych napięć i konfliktów. Filip kieruje kamerę na siebie i zaczyna opowiadać historię swego życia . . ."Amator" już od momentu premiery budził żywe zainteresowanie. Poruszone w nim problemy roli i miejsca sztuki w świecie, granic odwagi i odpowiedzialności w życiu społecznym były swoistą odpowiedzią Kieślowskiego na niepokoje trawiące pod koniec lat siedemdziesiątych pokolenie ówczesnych trzydziestolatków."


1 komentarz:

autosenność pisze...

Ciarki mam na plecach jak patrzę na to zdjęcie...